Zdarzenia na skuterach.

ale najlepsze to było że sam z siebe się śmiałem później jak czekaliśmy za transportem

Ja dziś miałem też nie miłe zdarzenie.
Jechałem sobie do Wiecanowa na plażę.
Wjeżdżam w zakręt, dosyć wolno i...
...za zakrętem traktor.
Szczęście że zawsze mam 2 palce na heblu.
Nadusiłem tylni i ślizg przed traktorem.
Wjechałem na trawę i tylko mignął mi się kant przyczepki obok kasku.
Potem wpadłem w dziurę i jak gdyby nigdy nic pojechałem na plażę.

coś ostatnio same stłuczki i dziwne zdarzenia... Ja prawie bym też przeszlifował boczek (tym razem prawy). Jechałem drogą na świerkówiec i na zakręcie oczywiście jak to ja na boczek się pochyliłem jechałem tak koło 60 km/h, no i nagle ładnie samochodzik z naprzeciwka wyjeżdża jak po heblach to mnie od razu rzuciło więc puściłem hamulec i jakoś wyszedłem cało, ale nie powiem żeby to było fajne uczucie. Nie dość że bym rozwalił skuter, siebie to jeszcze komuś samochód. Mam nadzieję że więcej takich przygód nie będzie...

Nauczałam sie nie dawać skutera dziewczynom bez karty ;p
Np.
Kiedyś chyba w tamte wakacje dałam prowadzić mojej kuzynce , w lesie
jechała normalnie ale w jakimś momencie zaczęła dodawać gazu i zjechała z drogi
i jechała prosto na drzewo i zamiast hamować to dodawała gazu
gdyby nie to ze drzewo było podzielone na 2 , a my przejechaliśmy przez środek to by było nie miło ;p
To takie śmieszne trochę ;p